Serbowie oraz Chorwaci w większości posługują się tym samym słownictwem. Występujące rozbieżności zwykle dotyczą użycia innych głosek w obrębie danego wyrazu (wynika to m.in. z różnic dialektalnych) czy innych drobnych zmian w realizacji konkretnego słowa, co zupełnie nie przeszkadza we wzajemnym zrozumieniu. Część nazewnictwa w tych krajach jest jednak zupełnie odmienna, a główną przyczynę stanowią wpływ innych języków oraz odmienny stosunek Serbów i Chorwatów do własnego języka.
Zapożyczenia z innych języków
Bałkany to obszar o burzliwej historii, a państwa położone na terenie półwyspu wielokrotnie przechodziły w posiadanie sąsiednich mocarstw i ulegały ich wpływom. Aby nie wnikać w zawiłą przeszłość, spójrzmy tylko na kilka najistotniejszych faktów.
Imperium Osmańskie było obecne na Bałkanach ponad pięćset lat, a Serbia przez ten czas pozostawała pod władzą Turków, co z kolei pozostawiło swój ślad w języku. Północna część Serbii – Wojwodina, ulegała wpływom Austro-Węgier, podobnie zresztą jak Chorwacja kontynentalna. Na Istrię oddziaływały Włochy, a na Dalmację Wenecja. Wszystko to znalazło odzwierciedlenie w języku i poskutkowało tym, że w języku serbskim możemy znaleźć liczne słowa pochodzenia tureckiego – turcyzmy, w chorwackim italianizmy, a w obu – germanizmy.
Oczywiście sytuacja nie jest czarno-biała i nie można mówić tutaj o ostrych granicach językowych wpływów. U Chorwatów możemy spotkać słownictwo pochodzenia tureckiego, a nazewnictwo włoskie w języku serbskim. Spójrzmy na kilka przykładów turcyzmów i italianizmów.
Internacjonalizmy
W języku serbskim jest też znacznie więcej internacjonalizmów (czyli wyrazów zapożyczonych, powszechnie używanych w wielu różnych językach) niż w języku chorwackim. Wynika to z historycznego rozwoju języka i dawania pierwszeństwa formom słowiańskim w Chorwacji, miał na to też jednak wpływ trend, który pojawił się tam po rozpadzie Jugosławii. Zaczęto wtedy wracać do starego, czasem nieobecnego już w języku słowiańskiego nazewnictwa i promować formy rodzime kosztem internacjonalizmów. W Serbii do takich zmian nie doszło, wobec czego obecnie formy zapożyczone mogą być obecnie postrzegane w Chorwacji jako serbskie.
Nie oznacza to jednak, że słownictwo zapożyczone nie występuje w Chorwacji. Często w użyciu oficjalnym występują nazwy rodzime, potocznie jednak powszechniejsze są warianty „międzynarodowe” (jak np. aerodrom czy frižider). Współcześnie ciężko też uniknąć zapożyczania słownictwa technicznego, związanego z rozwojem mediów oraz nauki, przede wszystkim z języka angielskiego.
Chorwackie konkursy językowe
Aby przeciwdziałać przenikaniu zapożyczeń do języka, od 1993 roku w Chorwacji organizowane są konkursy językowe na najlepsze nowe chorwackie wyrazy, jednak niewiele z nich wchodzi później do codziennego użytku. W 2019 roku w konkursie czasopisma „Jezik” zwyciężyły: zapozorje (kulisy), które miałoby zastąpić backstage, oznak (marka), zamiast określenia brend oraz bilješkinja (notariusz, forma żeńska). Trzeci wyraz nie ma nic wspólnego z zapożyczeniami, propozycja wynika z dość niefortunnej formy żeńskiej określenia javni bijležnik (notariusz), czyli javna bilježnica. Problem wynika z faktu, że wyraz bilježnica w języku chorwackim oznacza również zeszyt.
Co ciekawe, podobne konkursy organizowano też dawniej na terenie Polski. Na przykład w 1900 roku zorganizowano konkurs na nazwę dla kartki pocztowej (która miałaby zastąpić rosyjską „odkrytkę”). Największą liczbę głosów uzyskała zaproponowana przez Henryka Sienkiewicza „pocztówka”.
Serdecznie zapraszam do zapoznania się z pozostałymi artykułami dotyczącymi różnic między językiem serbskim oraz chorwackim: